Shiny Box'y: Otwarcie grudniowego i recenzja listopadowego 2013.
W Grudniu Shiny Box'owe pudełko wygląda przeuroczo!
Jest tak świąteczne, że napatrzeć się nie mogę. :)
Tym razem, zawartość mojego pudełka, prezentuje się następująco:
Hm... Trochę się zawiodłam. Oczekiwałam w tym miesiącu czegoś "WOW", a koniec końców, zadowolona jestem średnio.
Jest jedna rzecz w tym pudełku, która cieszy mnie bardzo, bo sama miałam ją zakupić, a teraz już nie muszę - Błyszczyk L'oreala Glam Shine. Ja dostałam "żelka" w ślicznym czerwonym kolorze.
Po za tym, cieszy mnie masło z Farmony, bo maseł nigdy za wiele, a to ma super skład, więc zaraz się za nie zabieram. :)
Co do reszty, to:
Peeling enzymatyczny z Organique - Nie przepadam za tym rodzajem peelingów, bo nigdy nie widziałam po nich efektów. Jestem więc zrażona, ale może ten mnie przekona.
Bibułki matujące z Marion - Już mam swoje Inglot'owskie, używam bardzo rzadko, bo bardzo rzadko potrzebuje, więc kolejne są mi zbędne.
Balsam do ust z Atonomicals - W swojej kosmetyczce, prócz wielu błyszczyków i pomadek, mam już 4 balsamy do ust, w czym dwa jeszcze nieotwierane... Więc jak zobaczyłam kolejny, to padłam. :D
Myślę, że dwa ostatnie produkty przemieszczą się do kosmetyczki mojej mamy. :)
Jeśli zaś chodzi o kosmetyki z poprzedniego Shiny:
1. Odżywczy balsam do ciała AA - Taaak lubię tą firmę, tak się cieszyłam na ten kosmetyk, a on jest taaaaaak okropnie tępy, że rozsmarowywanie go na ciele to masakra. :/ Z moją mocno suchą skórą radził sobie bardzo przeciętnie, był bezzapachowy... Po prostu nic ciekawego.
2. Maska do twarzy z olejem winogronowym BingoSpa - Nie moja bajka. Maska ta jest trochę jak lekki krem do buzi i po zaschnięciu czuję nieprzyjemne ściągnięcie.
3. Puder ryżowy Mariza - Całkiem niezły. :) Po raz pierwszy mam styczność z pudrem ryżowym i bardzo podoba mi się jego satynowe wykończenie.
Trzeba nakładać go bardzo oszczędnie, bo jeśli przesadzimy - staje się bardzo widoczny na buzi.
4. Mineralny cień do powiek La Rosa - Całkiem fajna sprawa. Bardzo podoba mi się jego konsystencja, jest naprawdę mocno zmielony. Kolor również jest piękny i dobrze pasuje do moich piwno/brązowych oczu, a wytrzymałość - z bazą do zmycia, bez nawet nie próbowałam.
5. Lakier La Rosa - Trafił mi się cudny kolor - czerwień z nutą bordo i maliny. Pięknie wygląda na paznokciach, bez Seche Vita trzyma się 3 dni i nie błyszczy się za mocno, a w połączeniu z nim zadowala mnie całkowicie. :)
Jak Wam się podoba grudniowe pudełko?
I jak sprawdziło listopadowe?
Piszcie!
hej ja w swoim pudełku dostałam żel do mycia twarzy z Oraganiqe, mogę go wymienić na Twój peeling, jeśli Ci oczywiście żel bardziej pasuje:)
OdpowiedzUsuńA nie chcesz odsprzedac mi tego peelingu? Poluje na niego, bo tylko in na mnie działa. . )
OdpowiedzUsuńHmmmm, błyszczyk jest cudowny, a Shiny świetnie wczuł się w świąteczny nastrój- nawet pudełko kusi! Z masła też bardzo bym była zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja czekam na kuriera z moim pudełkiem ...
OdpowiedzUsuńz listopadowego byłam zadowolona :)
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
cóż, ja shiny boxa nie zamawiam już długo długo i żadne pudełko dotychczas nie było jakimś wielkim wow.
OdpowiedzUsuńnie zrażaj się do peelingów enzymatycznych, miałam ich wiele i z każdego byłam w sumię zadowolona. do czasu właśnie gdy poznałam ten z organique - to jest najlepszy peeling świata! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się dość ciekawe pomimo wszystko ja nie przepadam tymi pudełeczkami :)
OdpowiedzUsuń