Hit i Kit ostatnich miesięcy - porównanie balsamów do ust.
Carmex - czyli HIT.
O Carmexie było już dużo, ale jeszcze dopowiem. ;)
Plusy :
- Świetnie nawilża.
- Konsystencja twardszej wazeliny.
- Jak nic innego zmiękcza usta. [ nigdy nie spotkałam się z czymś takim ] co jest największym plusem
- Nieładne "bruzdy" na ustach znikają.
- Jest wydajny.
- Kosztuje około 9 zł.
- Sztyft jest dla mnie lepszy :
Słoik kosztuje tyle co sztyft, jednak jest 2x większy, myślałam przez to, że bardziej opłaca się kupić słoik [ to logiczne! ] jednak przez dłubanie palcem znika w takim samym tempie.
- 15 SPF
Minusy :
- Zapach. Jednak ja już się przyzwyczaiłam. [ Nie próbowałam wersji owocowych. ]
- Delikatne chłodzenie, [ czego ja nie lubię ] jednak tak jak piszę "delikatne" więc również idzie się przyzwyczaić.
Kiedy chciałam poszukać czego innego, okazało się, że nic tak dobrze jak Carmex na mnie nie działa. Przykro mi, odstawiłam go na długo, jednak wróciłam. Idealny jeśli chodzi o działanie.
LipSmacker - czyli KIT.
To jest kit jak ich mało, aż się denerwuje jak na niego spojrzę... Kiedyś na youtubie dużo o nich mówiono, chciałam sobie parę zamówić przez stronę internetową, jednak udało mi się kupić w Super Pharm. Nie dałabym za niego ani grosza...
Plusy :
- Ładny zapach. - jednak chemiczny. [ Podobny do waniliowego kremu do ust w słoiczku z Oriflame ]
- Eeee.... Nie będę wymyślać na siłę. Nie widzę innych plusów...
Minusy :
- Nie nawilża. Nic, a nic! Balsam, który nie nawilża - ciekawe. To jak zdrowy hamburger z McDonalda...
- Kiedyś stwierdziłam, że może nakładam go za mało, spróbowałam więcej. Oprócz efektu lalki Barbie, nic nie uzyskałam.
- Waży się.
- Kosztuje 11 zł!!!
- Nie ma SPF.
- Jest jakby śliski.
- To COŚ to sama chemia, czuć to mimo, że nie ma składu na etykiecie.... Aż kipi...
MASAKRA! Dobrze chociaż, że nie wysusza, ale jakby to robił, to chyba napisałabym ze skargą...
Przestrzegam Was przed tym badziewiem, na nic się nie przyda. Zrobiłam dla Was tylko zdjęcia i wyleciał do kosza. Jak można produkować coś takiego?!
Zdjęcia porównawcze :
O Carmexie było już dużo, ale jeszcze dopowiem. ;)
Plusy :
- Świetnie nawilża.
- Konsystencja twardszej wazeliny.
- Jak nic innego zmiękcza usta. [ nigdy nie spotkałam się z czymś takim ] co jest największym plusem
- Nieładne "bruzdy" na ustach znikają.
- Jest wydajny.
- Kosztuje około 9 zł.
- Sztyft jest dla mnie lepszy :
Słoik kosztuje tyle co sztyft, jednak jest 2x większy, myślałam przez to, że bardziej opłaca się kupić słoik [ to logiczne! ] jednak przez dłubanie palcem znika w takim samym tempie.
- 15 SPF
Minusy :
- Zapach. Jednak ja już się przyzwyczaiłam. [ Nie próbowałam wersji owocowych. ]
- Delikatne chłodzenie, [ czego ja nie lubię ] jednak tak jak piszę "delikatne" więc również idzie się przyzwyczaić.
Kiedy chciałam poszukać czego innego, okazało się, że nic tak dobrze jak Carmex na mnie nie działa. Przykro mi, odstawiłam go na długo, jednak wróciłam. Idealny jeśli chodzi o działanie.
LipSmacker - czyli KIT.
To jest kit jak ich mało, aż się denerwuje jak na niego spojrzę... Kiedyś na youtubie dużo o nich mówiono, chciałam sobie parę zamówić przez stronę internetową, jednak udało mi się kupić w Super Pharm. Nie dałabym za niego ani grosza...
Plusy :
- Ładny zapach. - jednak chemiczny. [ Podobny do waniliowego kremu do ust w słoiczku z Oriflame ]
- Eeee.... Nie będę wymyślać na siłę. Nie widzę innych plusów...
Minusy :
- Nie nawilża. Nic, a nic! Balsam, który nie nawilża - ciekawe. To jak zdrowy hamburger z McDonalda...
- Kiedyś stwierdziłam, że może nakładam go za mało, spróbowałam więcej. Oprócz efektu lalki Barbie, nic nie uzyskałam.
- Waży się.
- Kosztuje 11 zł!!!
- Nie ma SPF.
- Jest jakby śliski.
- To COŚ to sama chemia, czuć to mimo, że nie ma składu na etykiecie.... Aż kipi...
MASAKRA! Dobrze chociaż, że nie wysusza, ale jakby to robił, to chyba napisałabym ze skargą...
Przestrzegam Was przed tym badziewiem, na nic się nie przyda. Zrobiłam dla Was tylko zdjęcia i wyleciał do kosza. Jak można produkować coś takiego?!
Zdjęcia porównawcze :
Jeśli macie ochotę na takie recenzje porównawcze, czyli wybranie hitu i kitu danego rodzaju produktów, to piszcie! :)
Buziaki. ;*
Ooo, a ja sie wlasnie nad tymi smackersami zastanawialam ... dobrze, ze nie zmaterializowalam swoich rozmyslan :D
OdpowiedzUsuńja tak samo co koleżanka wyżej
OdpowiedzUsuńmi taki pomysł się podoba :)
A jakieś inne smackersy testowałaś? Czy totalny bubel nie sięgać i katastrofa?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że reszta jest podobna...
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie co ty: uwielbiam Carmex, to moja miłość od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńNatomiast co do Lip Smakers'ów - mam jeden o smaku wiśniowej Coca-Coli. Pięknie pachnie i smakuje wisienkami, daje ładny kolor, lekko czerwony. Jednak nie nawilża, a tego głównie oczekiwałam (oprócz smaku). Jednak jest jeden powód dlaczego warto go mieć - chłopak mojej przyjaciółki uwielbia ją całować, kiedy smakuje :D
super pomysł, rób więcej takich postów :)
OdpowiedzUsuńostatnio polecany jest balsam do ust tisane, który nie uzależnia ust jak carmex, a działa tak samo, albo lepiej
Jednak ja osobiście nic o tym nie wiem :)
a propos carmexu.. zużyłam cały jeden słoiczek, używałam go praktycznie codziennie i jak przerzuciłam się na inny balsam moje usta zaczęły się strasznie wysuszać, niezależnie od tego, jak często je smarowałam (używałam masła z body shopu, kremu i pomadek nivea). Usta jakby przyzwyczaiły się do carmexu.. moja siostra ma to samo też po tym w słoiczku tak że ostrzegam :P
OdpowiedzUsuńMartyna
Sama mam ten Carmex i jestem bardzo zadowolona, jest świetny.
OdpowiedzUsuńChciałam spróbować tych Smackerów, ale w takim razie się wstrzymam, dzięki za przydatną recenzję :)
Carmexowi mowie NIE ale Smackersy lubie od czasu do czasu-wszystko zalezy od serii,bo niektore sa bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńUżywałam i Tisane, i Carmex. Powiem, że Carmex działa w tempie błyskawicy i praktycznie już po pierwszej aplikacji usta są wyraźnie ładniejsze i bardziej nawilżone. Tisane potrzebuje nieco więcej czasu ale efekty są równie zaskakujące. No i ma mega przyjemny zapach. Tisane'a nawet mój mężczyzna używa ;P. Choć ostatnio kupił sobie Carmex :D.
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubie chapsticki;)
OdpowiedzUsuńKochana! Ale cudowna oprawa graficzna! Miooodzio. Laska jak możesz biegnij do drogerii natury i zaopatrz się w maskarę z My secret-extra lash mascara. No ja jestem nią zachwycona! Kosztuje na promocji ok. 9zł. Ma idealną konsystencje, szczoteczka która nabiera tyle tuszu ile potrzeba i ani grama więcej, pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy..no cud, miód i orzeszki ;D.
OdpowiedzUsuń=***
ja za to mam smacker ( czy jak to się tam pisze )
OdpowiedzUsuńtylko że ja mam cole ! i jest rewelacyjna ! i strasznie mi nawilża usta ! tylko że ja ją kupiłam jak byłam w Niemczech ...
czaje sie na ten carmex i czaje ;))
OdpowiedzUsuńCześć:-)
OdpowiedzUsuńJa jestem nowa w tych tematach, ale między innymi dzięki Tobie postanowiłam założyć swojego bloga i spróbować jak to jest:)
Byłoby mi miło, gdybyś zajrzała:)
O carmexie słyszałam wiele pozytywów i sama zastanawiam się nad jego zakupem.. chociaż na razie mam inny balsam do ust i jestem bardzo zadowolona:)
pozdrawiam serdecznie:)
super pomysł, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;)
Odnośnie testowania: nie wiem dokładnie w jaki sposób dochodzi do 'wyselekcjonowania' blogerek, które mają testować produkt. Ze mną skontaktowała się osoba, która tym się zajmuje... pewnie wpływ miał na to również fakt, że mój blog został polecony.
OdpowiedzUsuń:)
świetny pomysł, czekam na więcej ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego nowego bloga ;*
OdpowiedzUsuńbędę wdzięczna jeżeli zostawisz coś po sobie !
http://synchronizehopes.blogspot.com/
polecam smackersy coca cola, coca cola vanilia i coca cola cherry, nie ważą się, ślicznie pachną
OdpowiedzUsuńłee to jednak wolę zainwestować w carmex a chciałam lipsmakersa ale cóż życie ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://werr18.pinger.pl ;)
dzięki Tobie kupiłam sobie cudowną pomadkę 2w1 z LORELA :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do mnie
http://www.mojedruciki.pl/
lulcia
mam i smackersy i carmexa i powiem szczerze ,ze carmexa moge uzywac tylko na noc..dla mnie jest zbyt wazelinowaty:)
OdpowiedzUsuńa smackersy..hmm trafilam na razie na spoko chyba , mialam kilka i nie byly zle..ale fakt,...trochę wysuszają usta:)
Zapraszam cię na swojego bloga, Twoj dodalam do ulubionych:)
Słyszałam, że jest tez carmex truskawkowy, ale nigdzie nie mogę go dorwać:/
OdpowiedzUsuńJa jestem za porównawczymi recenzjami.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
sprawykosmetyczne.blogspot.com
Mnie niestety carmex uczulił ;( nie chciałam wierzyć, że to on i kilka razy odstawiałam i jak całkowicie skóra ust dochodziła do siebie wracałam do carmexu i problem wracał... szczypiące, wysuszone usta z łuszczącą się delikatnie skóra i krostkami :(
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, lip smacker to kicz.
OdpowiedzUsuńJa mam Lip Smackers Red Raspberry jest b.fajny :) Ale o gustach się nie dyskutuje :D
OdpowiedzUsuńBo Lip Smackers nie mają nawilżać. Są stworzone dla osó które chcą mieć na ustach po prostu jakiś fajny smaczek. Na początku kierowane były dla dzieci - wiadomo dzieci lubia jak mają jakies samkowe smaroidło o smaku Fanty czy innego napoju na ustach, dlatego można je kupić w Smyku.
OdpowiedzUsuń