Peelingowy Orient(ana) - recenzja.

Ten świąteczny klimat wprowadza mnie w lenistwo, przez co ociągam się z wpisami. Coś trzeba z tym zrobić!
Na szczęście spięłam się w sobie i dziś chciałabym Wam wspomnieć o ciekawym produkcie.
Chodzi o (dokładnie) "Naturalny Peeling z Olejkami. Jaśmin, Szafran, Zielona Herbata"  firmy Orientana.
(Wybaczcie brak ogólnego zdjęcia produktu, ale nie posiadam już naklejki, która się na nim znajdowała.)

Pierwsze co pomyślałam kiedy go zobaczyłam "Boooże jaki mały!". Jest na prawdę niewielki, 100g zamknięte w słoiczku, a nie w tubce, więc mamy wrażenie, że produktu jest jeszcze mniej.

Opakowanie dostaje ode mnie bardzo duży plus, ponieważ metalowa nakrętka wygląda świetnie + twardy plastik, spowoduje że nic nam się nie stłucze, ani nie zgniecie. Zostawiam je sobie na wyjazdy.

Kiedy go otwieracie, nie panikujcie, nie rozpuścił się. ;) Ma dwufazową formułę, przez co wygląda dość specyficznie, na górze pływa olej, a na dole leży sól z roślinkami w brąz kolorze.

Zapach mogłabym określić jako ciepły, przyjemny, czuje w nim jaśmin i szafran. Zielonej herbaty się nie doszukałam.

Testowałam go właściwie na 3 sposoby:
1. Mokre ciało - niestety, ale efekt złuszczenia naskórka był znikomy i dla mnie to najgorsze rozwiązanie. Nie czułam właściwie żadnego efektu. Dlatego też mówię tej metodzie niezaprzeczalne NIE.
2. Suche ciało - peeling przechodzi metamorfozę i staje się niesamowitym zdzierakiem, dla mnie bomba. :) Ciało jest świetnie oczyszczone, jednak na ciele pozostaje olejowy filtr. Niestety, nie przepadam za ni,.
3. Ręce - po dłuższych namysłach uznałam to za najlepsze rozwiązanie, a czemu?

Decydującym aspektem jest jego wydajność, kiedy chciałabym go używać zawsze na całe ciało, starczyłby mi na max. 5 razy, czyli nie za wiele. Za cenę 27 zł...czy ja wiem?
Po za tym niestety zostawia warstwę ochronną na skórze, co nie każdemu musi odpowiadać. W zimę przeżyje, ale przyjemnością to to nie jest.
Dodatkowo peeling strasznie śmieci w wannie, aczkolwiek mnie to nie przeszkadza, bo przecież wystarczy dobrze ją opłukać.

Dlatego też zaczęłam używać go do rąk - najprzyjemniejsze rozwiązanie. W sezonie grzewczym moje dłonie są makabrycznie przesuszone, a ten produkt pomaga mi utrzymać je w dobrym stanie. Do tego tak mocno oczyszcza, że po zabiegu następuje efekt "wow" (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi). Skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, olejowa warstwa nie odbija się na niczym, dla mnie nadaję się idealnie.

Dodatkowo (o czym muszę wspomnieć):
+ Produkt jest naturalny,co w tym przypadku wiąże się z fajnym składem,
+ Nie testowany na zwierzętach.

Podsumowując: Jeżeli macie świra na punkcie dłoni, to musicie spróbować, a jeśli nie...to też polecam! Jest to ciekawy kosmetyk i jak to z produktami naturalnymi bywa, odczucia mogą być skrajnie różne, więc a nóż Wy polubicie jego zastosowanie na ciele, a może pokochacie jako peeling do rąk.

Miałyście? Polubiłyście się?
A może macie inny, godny polecenia, produkt tej firmy?
Buziaki! :*

Komentarze

  1. ja stosuję peeling kawowy domowej roboty i sprawdza się świetnie, chociaż od dawna kuszą mnie peelingi z Perfecty... pewnie niedługo sobie taki kupię : >

    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja byłam w szoku, bo zawsze kupowałam gotowe, ale kawowy naprawdę jest rewelacyjny!

      A co do peelingów perfecty u mnie sprawdziły się jedynie cukrowe, te solne są wręcz identyczne jak te cukrowe tylko strasznie śmierdzą.

      ***

      ja jestem wzrokowcem i niestety wygląd tego peelingu mi nie odpowiada, hmm... brak mu walorów estetycznych, heh ;)

      Usuń
    2. Ja do ciała również stosuje czasem kawowy, ale nie mogę się powstrzymać od testowania nowych peelingów, które pokazują się w sklepach. Uwielbiam te ich zapachy i konsystencje. :D
      Katanka - U mnie Perfecta niestety się nie sprawdziła.
      Annakondzia - Ja też jestem wzrokowcem, ale widzę, że chyba nie aż takim! :P

      Usuń
  2. Uwielbiam produkty naturalne, a jeszcze jak nie są testowane na zwierzętach, to już w ogóle uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to jest tak, że lubię produkty naturalne, ale nie robi to na mnie jakiegoś większego wrażenia, nie wiem sama czemu.
      Za to nie testowanie na zwierzętach, mówi samo za siebie!

      Usuń
  3. nie miałam go ale ten wygląd zbyt ciekawy nie jest..
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam świra na punkcie dłoni, ale to wygląda bardzo zachęcająco. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca mogę polecić. Może Ci się spodoba. ;)

      Usuń
  5. Wygląd mało zachęcający, ale patrząc na skład musi mieć super działanie do tego w moim ulubionym zapachu jaśminu. Musi być świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej nie miałam styczności z jaśminem, więc do niczego porównać nie mogę.
      Owszem, dobry jest. :)

      Usuń
  6. Wygląda jak ptasia k... XD Ale już od dawna mam peelingi Orientany na celowniku ;) Tylko muszę zużyć zapasy ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aahahah. :D No tak, to sobie go nawet ja nie skojarzyłam!
      Ech, te zapasy... Ja bym wypróbowała parę fajnych maseł, które są głównie na zimę, ale na półce balsamów tyle, że muszę przebiedować do następnej. :(

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeżeli ten materiał wywołał w Tobie jakiekolwiek emocje lub skłonił do przemyśleń, podziel się nimi ze mną.
Dzięki temu, dasz mi wiarę w to, że nie piszę do poduszki! 😉
Dziękuję! 💜