Najlepsze z najlepszych...CIENIE.

Wpadłam na pomysł, aby podzielić się z Wami moim najulubieńszymi, najlepszymi, najczęściej używanymi cieniami do powiek. Wszystkich cieni mam ok.100 więc z tej liczby spokojnie mogłam wybrać te najpiękniejsze, które kiedy mi się skończą kupię ponownie.Coby nie przedłużać...

Wszystkie z pokazanych:
-Mają *bardzo* dobrą pigmentacje,
-Świetną konsystencje,
-Niesamowite kolory,
-Najlepsze wykończenia,
-Nie sprawiają kłopotów przy nakładaniu,
-Nie blakną,
-Z bazą trwają cały dzień,
- Pięknie podkreślają piwno-orzechową tęczówkę (moją),
-Nadają się na każdą okazję - makijaż wieczorowy, dzienny, na spacer, na randkę, na bal, do pracy, kina, baru...WSZĘDZIE!
-Tak, to są moim zdaniem cienie idealne. :)

To teraz obejrzyjcie: 
(Lepsze widoki po kliknięciu na zdjęcie)


Zdjęcia na ręce najlepiej oddają kolory.

1. NYX Loose Eyeshadow nr (??) - Taupe idealny! I akurat on jedyny na ręce nie chciał sie pokazać. :( Na oku wygląda trochę bardziej brązowo, niż na zdjęciu poniżej. Nie mniej jednak...Taaak błotnisty, intensywny, z miłą konsystencją i pięknym wykończeniem. Bardzo lubię go używać na całą powiekę, bez żadnego innego cienia. Na razie mam odsypkę, ale kiedy tylko sięgnę dna, zacznę wszczynać poszukiwania. Nie widziałam (a już się trochę naoglądałam) lepszego odcienia taupe.

2. Inglot nr 35 - Fiolet ze złotem to najpiękniejsze połączenie dwóch kolorów. Inglot zrobił to dla mnie wzorowo. Efekt na powiece można stopniować. Niesamowicie wygląda położony na całą powiekę sam, ale również cieniutką warstwą na jakieś maty.

3. Inglot nr 419 - Takiej zieleni jeszcze nikt nie widział. Delikatnie wpadająca w oliwkę, ze złotymi, mocno zmielonymi drobinkami, oczywiście solo wygląda bombowo, i za dnia i wieczora.

4. Inglot nr 488 - Troszkę świnkowy na ręce, jednak na powiece to typowy, matowy, blady róż, świetny do delikatnych, dziennych makijaży, w połączeniu z ciemniejszym, czekoladowym brązem...marzenie!

5. Sleek (Paletka Au Naturel) - To jedyny cień, którego nie kupię ponownie, ponieważ nie będę kupować całej paletki, aczkolwiek odpowiednik znajdzie się na pewno. Idealny kolor ecru, równie idealnie matowy. Świetnie się sprawdza jako rozświetlenie wewnętrznego kącika oka, ale również jako zestaw cień + mocna krecha.

6. i 7. MySecret nr 317 (Paletka) - Jakież to są pastele! Świetnie rozbielone, z bardzo dobrą pigmentacją, odpowiednio matowe i nie robiące problemów (a wiadomo, że to różnie bywa). Uwielbiam je i zimą i jesienią. Z paletką mamy również róż, który też bardzo lubię, jednak nie jest on już dla mnie kolorem "do wszystkiego".

8. MySecret Star Dust nr 10 - Żywe srebro jak się patrzy! Odcień najsrebrniejszy (ach, ta mowa polska...) z tych, które posiadam i widziałam. Nie ma mocno zmielonych drobinek, ale w tym przypadku, jest to jego atut, ponieważ nie wygląda tak tandetnie na oczach, jak reszta srebra. Najbardziej podoba mi się nałożony na środek powieki, jako element rozświetlenia makijażu i "wybicia" oka. W kąciku wygląda równie pięknie, ale tą wersje wolę nosić wieczorami.

9. MySecret Star Dust nr 1 - Ponoć odpowiednik MAC Vanilla (ponoć, bo ja nie posiadam tego Mac'ka). Na ręku wygląda na biel, w słoiczku na żółć, a na żywo właśnie coś pomiędzy. Nie znam lepiej wyglądającego cienia w wewnętrznym kąciku oka.

10. MySecret Star Dust nr 4 - Ostatnie cudeńko. Intensywny pomarańczowo-koralowy kolor zmieszany ze złotem. Bardzo mocno zmielony, przez co na oku wygląda jak tafla wody. Bardzo rozświetlający kolor, na całą powiekę nadaję się według mnie bardziej na okres wakacyjny. W tej chwili jako akcent jest równie mile widziany. 

I jak się podobają moja ukochane kolory? Macie któryś, czy może skusiłam Was do kupna?
Podzielcie się swoimi najulubieńszymi odcieniami, też chce wiedzieć! :)
Buziaki. :*

P.S.: A tak wyglądały przygotowania:

Komentarze

  1. sypkie cienie My Secret sa świetne

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł posta mnie przywołał od razu :) Kocham cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz około 100 cieni? Ja nie mogę! :D Ale ci zazdroszczę :)

    http://kazdy-ma-jakiegos-bzika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma czego zazdrościć, z taką ilością zużycie wszystkiego graniczy z cudem, a chciałabym jednak zmniejszyć trochę moją kolekcję. :P

      Usuń
  4. Ja nie przepadam za sypkimi cieniami, nie moge się do nich przekonać :) A kolorki wole klasyczne - nie szaleje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się ostatnio z nimi polubiłam, na początku miałam problemy i rzadko je przez to używałam, ale w tej chwili już sobie radzę i zaczynam chyba bardziej preferować niż zbite. :P

      Usuń
  5. 100 cieni! Ja mam ledwie kilka;) Te sypkie mają bardzo ładne kolory:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, można mieć kilka ale używać wszystkie regularnie. Ja mam koło tej 100, ale w paletkach są np. 3 cienie, które lubię najbardziej i używam je, a reszta leży, lub użyję ze 3 razy na rok...

      Usuń
  6. Skusiłaś mnie na NYXa i na Inglota 419 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę. :) Te sypkie NYX'y mają niesamowitą pigmentacje, kolory i wykończenie, a do tego są tanie. :)

      Usuń
  7. Zakochałam się w tym cieniu Inglot nr 35, jak gdzieś na niego wpadnę, to na pewno sobie sprawię, cudo po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak samo, istne cudeńko, na zimę super. już widzę jak migocze od wszystkich światełek i dekoracji świątecznych które już niedługo się pojawiają. Musi być mój :)

      Usuń
    2. Nie ma co, ja też go kocham. :))

      Usuń
  8. Rózowy Inglot przyciągnął mój wzrok, chyba obejrzę go na żywo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. My secret nr 4 jest rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. super kolorki! ten fiolecik boski! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeżeli ten materiał wywołał w Tobie jakiekolwiek emocje lub skłonił do przemyśleń, podziel się nimi ze mną.
Dzięki temu, dasz mi wiarę w to, że nie piszę do poduszki! 😉
Dziękuję! 💜