Panna Cotta - Przepis.
Nie wiem jak to się dzieję, że mimo tego, iż Panna Cottę ubóstwiam, to jadłam ją dopiero 3 razy...
Panna Cotta nadaję się równie dobrze na zimę, jak i na lato. Jest bardzo prosta i szybka w przygotowaniu. Zrobienie takiego deseru, to nie jest duży wydatek, nie potrzebujemy do niej też dziwacznego sprzętu, którego nawet nie potrafimy nazwać. A osoby "dietujące" się również nie powinny marudzić, bo zdecydowanie lepiej jest zjeść taki deser, niż przekąsić batonika.
Czyli co, deser ideał? :)
Nie do końca, ponieważ uczuleniowcy, raczej nie będą sobie mogli na nią pozwolić. Ale i również musimy zachować zdrowy rozsądek i nie przesadzać z dodatkami do Pannienki (czyt. sosy, posypki).
Dla mnie akurat to nie problem, ponieważ najlepiej smakuje mi "goła".
A jak wygląda mój przepis?
Składniki:
(Na 3 średnie porcje)
• 3 łyżeczki żelatyny w proszku
• 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
• 200 ml śmietanki kremówki (36%)
• 1 pełna szkl. mleka
• 1/4 szkl. cukru
• 1 łyżka rumu
Przygotowanie:
- Żelatynę zalewam 2 łyżkami zimnej wody, mieszam i odstawiam na 5 minut.
- Za ten czas, do rondelka wlewam mleko, śmietankę, cukier i wanilię.
- Kiedy cukier się rozpuści, dodaję rum i czekam aż mikstura się zagotuje.
- Po zagotowaniu szybko zdejmuje z ognia i dodaję żelatynę. Wszystko mieszam energicznie, aż do całkowitego rozpuszczenia żelu.
- Mieszankę wlewam do 3 foremek (i tutaj wedle uznania - kokilek, szklanek, czy małych miseczek).
- To zostawiam do wystygnięcia, a następnie wstawiam do lodówki na min. 5 godz. (Najlepsze są oczywiście po całej nocy).
Ot cała filozofia. :)
Zdecydowanie polecam zrobić samemu w domu!
Próbowałyście? Lubicie? Może spróbujecie mojego przepisu?
Piszcie koniecznie!
Buziaki. :*
Panna Cotta nadaję się równie dobrze na zimę, jak i na lato. Jest bardzo prosta i szybka w przygotowaniu. Zrobienie takiego deseru, to nie jest duży wydatek, nie potrzebujemy do niej też dziwacznego sprzętu, którego nawet nie potrafimy nazwać. A osoby "dietujące" się również nie powinny marudzić, bo zdecydowanie lepiej jest zjeść taki deser, niż przekąsić batonika.
Czyli co, deser ideał? :)
Nie do końca, ponieważ uczuleniowcy, raczej nie będą sobie mogli na nią pozwolić. Ale i również musimy zachować zdrowy rozsądek i nie przesadzać z dodatkami do Pannienki (czyt. sosy, posypki).
Dla mnie akurat to nie problem, ponieważ najlepiej smakuje mi "goła".
A jak wygląda mój przepis?
Składniki:
(Na 3 średnie porcje)
• 3 łyżeczki żelatyny w proszku
• 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
• 200 ml śmietanki kremówki (36%)
• 1 pełna szkl. mleka
• 1/4 szkl. cukru
• 1 łyżka rumu
Przygotowanie:
- Żelatynę zalewam 2 łyżkami zimnej wody, mieszam i odstawiam na 5 minut.
- Za ten czas, do rondelka wlewam mleko, śmietankę, cukier i wanilię.
- Kiedy cukier się rozpuści, dodaję rum i czekam aż mikstura się zagotuje.
- Po zagotowaniu szybko zdejmuje z ognia i dodaję żelatynę. Wszystko mieszam energicznie, aż do całkowitego rozpuszczenia żelu.
- Mieszankę wlewam do 3 foremek (i tutaj wedle uznania - kokilek, szklanek, czy małych miseczek).
- To zostawiam do wystygnięcia, a następnie wstawiam do lodówki na min. 5 godz. (Najlepsze są oczywiście po całej nocy).
Ot cała filozofia. :)
Zdecydowanie polecam zrobić samemu w domu!
Próbowałyście? Lubicie? Może spróbujecie mojego przepisu?
Piszcie koniecznie!
Buziaki. :*
Kurcze spróbuję ją zrobić! Uwielbiam ten deser,ale nie umiem sama tego robić!
OdpowiedzUsuńUwielbiam;D Chociaż nie często sobie na nią pozwalam z powodu mojej diety;(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten deser i robię go czasami :) najlepiej z malinami... mniam
OdpowiedzUsuńJa nie wiem dlaczego za panna cotą nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nigdy tego nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam ale za niedlugo spróbuje to zrobic:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten deser! :)
OdpowiedzUsuńChętnie wykorzystam przepis :)
OdpowiedzUsuńJadłam kilka razy panna cottę i uznaję że może być, choć wolę inne dorbroci :D
OdpowiedzUsuńMmmm uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńPanna cottę uwielbiam! :D Daję tylko troszeczkę mniej żelatyny i nie dodaję rumu.
OdpowiedzUsuńZa ten przepis jesteś zajebista :) dawaj więcej takich :) Zrobię na walentynki :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis przypadł Wam do gustu, postaram się coś wrzucać częściej. :))
OdpowiedzUsuń