Pędzle Hakuro część 2.

                                         Dziś część 2 o pędzlach Hakuro.

                   Pędzle omawiam po kolei patrząc od strony prawej. ;)

Pędzel do blendowania :
Fajny pędzelek, miły, jednak nie tak jak poprzednie. Sztywność włosa ma taką jaką powinien mieć, aby ładnie połączyć cienie i się nie rozczapierzać. Parę osób skarżyło się, że jest kłujący – ja tego nie odczuwam. Nie jest to nic super-hiper-mega-cudownego. Jednak jestem z niego zadowolona. ;) Po prostu nic nadzwyczajnego.
9/10 punktów.

Pędzel typu koci język :
Świetny! Jest po prostu idealny! ex aequo z pędzlem do różu na 1 miejscu.
Baaardzo gruby i puszysty, świetnie nabiera się nim cienie, milutki, oraz nie jest za wielki, ani za mały, wszędzie można nim dotrzeć. Najbardziej lubię jego grubość, nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego!
Włosie nie wypada, nic się nie dzieje. Szukam minusów i szukam, ale nic nie mogę znaleźć.
10/10 Punktów ! Ideał!
Pędzel typu kulka :
Fajny pędzelek, trochę za rzadki, ale da się żyć. ;) Fajnie się sprawuje, jednak bez niego też bym sobie poradziła, ponieważ używam go tylko w miejscu zagłębienia powieki. Jednak swoją funkcje pełni dobrze. ;) Ładnie nabiera cień i również można nim rozetrzeć to co nałożymy. ;)
Znowu jednak nic specjalnego, fajny dobry, nic nie wypada, jednak nie ma mnie czym zaskoczyć.
9/10 punktów.

Pędzelek do eyelinera :
Po pierwsze – idealna grubość i kształt! Muszę tu wspomnieć, że moim pierwszym pędzelkiem do robienia kresek był, pewnie wam znany, pędzel z Inglota z zgiętą końcówką.
Nie szło mi z nim tak dobrze jak z tym, mimo że jest uznawany, za lepszy niż te zwykłe pędzelki.
Wracając do Hakuro – jestem nim bardzo zadowolona, jest niemalże idealny.
Jednak duży minus jak dla mnie – trzeba go myć po każdym użyciu, ponieważ zlepia się nie ładnie od eyelinera i później robi poszarpane kreski. Dla tych, którzy myją pędzle codziennie to nie problem, dla mnie jednak tak.
9,5/10 punktów!
Udało mi się dokończyć. ;)
Dotrzymałam słowa, napisałam jeszcze dziś. Co prawda za 15 minut 24, ale wyrobiłam się! ;))

Komentarze

  1. bardzo przydatna recenzja :) ja mam pędzle z kozłowskiego, ale zastanawiam się nad kilkoma z Hakuro :)
    zapraszam przy okazji do mnie, dopiero zaczynam, ale może być ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja bardzo fajna, rzeczowo i krótko :)
    Mimo wszystko zastanawiam się nad pędzlami maestro, bo są chyba tańsze, a równie dobre
    missdood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za recenzję. Może kiedyś zakupię jak trafi się okazja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi najwygodniej było kupić Hakuro więc dlatego się na nie skusiłam.
    Wydaje mi się się, że Maestro jest bardziej profesionalne, ale jakościowo podobne i cenowo. ;)
    Do Kozłowskiego nawet nie wchodziłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. oglądałam filmiki na YouTube u różnych osób trafiłam na twój i tak patrze patrze skąd ja ją znam :D i poznałam po makijażu walentynkowym :P
    super kanał :)
    jutro obejrzę co tam ponagrywałaś ;P
    czekam na recenzję kremu tonującego z ziaji :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeżeli ten materiał wywołał w Tobie jakiekolwiek emocje lub skłonił do przemyśleń, podziel się nimi ze mną.
Dzięki temu, dasz mi wiarę w to, że nie piszę do poduszki! 😉
Dziękuję! 💜