Beczka śmiechu - Max Factor False Lash Effect.
Dziś znów o kolejnym produkcie, który swego czasu zrobił
furorę wśród żeńskiej części publiczności. Mimo, iż ma już swoje lata, to do
tej pory jest lubiany (kochany wręcz) przed dużą część kobiecego społeczeństwa.
Mowa oczywiście o tuszu do rzęs MaxFactor’a – False Lash Effect, często zwanym
„beczułką”.
Zanim jednak przejdę do meritum i opisze Wam jak gość się
sprawdził, chciałabym opisać pokrótce moje „firanki”:
Są średniej długości i średniej grubości, niestety w nie za
dużej ilości (pracuję nad tym), w kolorze ciemnego brązu, który traci pigment
ku końcowi (?). Do tego, rzęsy są bardzo elastyczne, dosyć podkręcone i ze
skłonnością do rośnięcia w zbiorowiskach zamiast jedna obok drugiej.
Przechodząc do sedna:
+ Kolor – To naprawdę głęboka czerń, bez żadnych zszarzałych
tonów. Czyli taka jaką lubię najbardziej.
+ Efekt – Producent obiecuje pogrubienie, które w moim
przypadku jest znikome. Tymczasem trzepotki są dobrze…wydłużone. Nie na tyle dobrze żebym
piała z zachwytu, ponieważ takie wydłużenie mogę osiągnąć przy innych, o wiele
tańszych tuszach. Z podkręceniem, tak jak wspominałam, nigdy problemów nie mam
i w tym przypadku również tak było.
(można powiększyć)
+ Trwałość – Produkt nie kruszy się, nie odbija na górnej
ani dolej powiece i nie migruje w żaden inny sposób, przez cały dzień. Ze
względu na to, że nie jest to wersja wodoodporna, przy kontakcie z wodą po
chwili zaczyna się mazać, ale nie takie było jego przeznaczenie, więc wybaczam.
+/- Pojemność – Jest duża, bo aż 13,5 ml, dzięki czemu od
razu zaczynam rozumieć cenę, która do kupna kompletnie mnie nie przekonuje (ok.
40-60 zł). Jednak ta wielkość ma swoje minusy, ponieważ jeśli ktoś nie robi
codziennie makijażu, może mieć problem z wykorzystaniem kosmetyku do końca, ze
względu na to, że po 3-4 miesiącach, zaczyna gęstnieć, zalatywać smrodkiem i
nawet trochę się osypywać. :(
-Opakowanie – Niestety sławna beczułka do gustu mi nie
przypadła, a to przez to, że jest niepraktyczna. Ze względu na swe gabaryty,
czasem było mi ciężko wepchać ją do kosmetyczki, zajmuje za dużo miejsca.
- Szczota – Tak duża jak i opakowanie. Nie jestem fanką
takich gigantów, którymi bardzo łatwo jest sobie wydłubać oko, ale też nie
lubię tych malusieńkich, którymi trzeba się namachać żeby uzyskać jakiś efekt.
Preferuje
normalne wielkości, więc i pod tym względem nie byłam oczarowana.
- Silikon– Moje rzęsy zdecydowanie nie przepadają za
gumowymi szczoteczkami. Nie wiem dlaczego tak jest, ale zauważyłam, że
wszystkie kultowe, i nie tylko, tusze z silikonowymi szczotami zamiast włosia, zawsze
sprawdzały się gorzej. Why?
- Efekt – Kupiłam ten kosmetyk, ponieważ szukam tuszu, który
trochę je wydłuży, ale przede wszystkim pogrubi. Wszystkie tusze, które miałam
okazję wypróbować wcześniej robiły to samo, tylko w różnym stopniu – wydłużały,
podkręcały, ale nie pogrubiały. Byłam pełna nadziei skoro ten osobnik jest
znany właśnie z dobrego pogrubienia. Jak widać, nadzieja matką głupich.
Podsumowanie: Najśmieszniejsze jest to, że tuszu używałam na
paru innych przedstawicielkach „pci” żeńskiej i wszystkie miały firanki dość
krótkie, proste, średniej grubości, mało plastyczne, a efekt był… FENOMENALNY.
Taki jak ja chciałam uzyskać. Chyba mi się nie należy. A może, moje rzęsy są z
innej planety i dlatego nic na nie nie działa? Nie mam pojęcia.
Dlatego tusz polecam, owszem, ale tym z Was, które mają
podobne rzęsy do opisanych powyżej. Jeśli jesteście posiadaczkami takich jak
moje, to raczej bym odradzała.
(Poszukiwania pogrubiacza w toku).
A Wy macie już swój ukochany tusz? Podzielcie się!
Niedzielne buziaki. :*
Ja Ci polecam tusz essence get big lashes za 10 zł świetnie pogrubia, nie osypuje się :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, już tyle dobrego o nim słyszałam, że na pewno kupie go przy następnej okazji. :)
UsuńU mnie ten z Essence to pierwszy tusz w życiu, który mi się osypuje ;) I FLE dawał u mnie zdecydowanie lepsze tezultaty.
UsuńA może trafiłaś na jakiś feler? W za bardzo "nalampowanym" miejscu stał, albo już odkręcany był?
Usuńja bardzo polubiłam Wibo różowy, tani i o niebo lepszy niż Chanel Inimitable, który wysycha mega szybko:/
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tej chwili go mam. To już mój drugi raz z nim i w zasadzie działa na mnie ciut lepiej niż inne, a jest o dwa, trzy razy tańszy. Mimo to, nie jest ideałem. :(
Usuństrasznie u Ciebie wyglada wg mnie:D u mnie sprawdzal sie bardzo dobrze i to 1 z 2 moich ulubionych maskar od MF :)
OdpowiedzUsuńA jaka jest druga? :P
UsuńA może Max Factor Masterpiece Max?
OdpowiedzUsuńOoo, tego jeszcze nie używałam. Na pewno spróbuję. :)
UsuńMam podobne rzęsy do twoich i nie skuszę się na ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńCzyli recenzja się przydała. Cieszę się. :))
UsuńCena jest odstraszająca ale może kiedyś się skusze jak będzie w jakiejś promocji :) Lubie plastikowe szczotki i mam niestety dość krótkie rzęsy.
OdpowiedzUsuńW necie można go znaleźć dużo taniej, ale trzeba patrzeć na to, czy nie jest przeterminowany.
UsuńDobrze wiedzieć, dzięki :D
UsuńMasz cudowne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :*
UsuńJakie masz oczy niesamowite oddaj mi XD a ja chcialam kupic te mascare ale obecnie mam dwie ulubione i odzywke do rzes z eveline i na prawde fajnie razem dzialaja:)
OdpowiedzUsuńNie oddam! Chociaż nie wiem co w nich takiego niesamowitego. :P
UsuńA które tusze lubisz najbardziej?
Mam podobne rzęsy do twoich i spotkałam już parę takich maskar, które u innych czyniły firanki, a u mnie tylko wydłużały i ciut sklejały, zamiast pogrubiać ;/
OdpowiedzUsuńNie jestem jedyna! Ufff.... :D
UsuńA masz jakiś tusz, który lubisz najbardziej?
''masz takie długie rzęsy, że można się na nich huśtać" zasłyszane w jakiejś bajce, pasuje do Ciebie idealnie bo Twoje rzęsy są mega! :D
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam Cię na mojego początkującego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli mnie odwiedzisz, byłabym wdzięczna za wszelkie uwagi, ponieważ dopiero uczę się blogowania :)
www.whitemakeup.blogspot.com
Hahah, bez przesady. :D Widuje rzęsy, które bez tuszu wyglądają jak moje. :P
UsuńRzeczywiście tusz bardziej wydłuża niż pogrubia rzęsy. Jakoś też ciężko posługiwać mi się silikonami :P Ostatnio ciągle trenuję z tuszem również z dużą, slikonową szczotą i mam wrażenie, że nie do końca ją rozszyfrowałam...
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że to po prostu zależy od naszych rzęs. Jeśli są sztywniejsze to wtedy silikon lepiej działa.
UsuńJa używam tego tuszu i jestem jego wielką fanką już od dawien dawna. Dla mnie to tusz idealny.
OdpowiedzUsuńUh, szkoda że nie dla mnie. :(
Usuńszkoda, że z pogrubieniem sobie nie radzi.. ale matko i córko, co za wydłużenie *_*
OdpowiedzUsuńEee tam, takie wydłużenie to ja tuszem z Wibo mogę sobie zrobić przy pierwszej warstwie. :D
UsuńJa niestety nic nie doradzę, bo sama preferuję właśnie silikonowe szczoteczki, takie u mnie sprawdzają się najlepiej.
OdpowiedzUsuńA ten efekt u Ciebie nawet mi się podoba :)
Dobrze, że chociaż u Ciebie się spisują.
UsuńDziękuję. :*
ja mam swoj ulubiony tusz z max factor'a 2000 calorie i jak na razie pozostane mu wierna, bo jako jedyny sprawia, że moje rzęsy w ogóle widać... tego o którym piszesz nie miałam, ale juz widze, ze zdecydowanie za duza szczota dla mnie (jest chyba minimalnie mniejsza od tej, ktora ma tusz Astor - Big Boom Mascara)...
OdpowiedzUsuń2000 Calorie też miałam, ale znów nic nadzwyczajnego. Lepszy był niż ten, ale szału nie zrobił. :(
UsuńA ja się skuszę na ten tusz,mam ochotę go przetestować na moich rzęsach,może u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać jak się u Ciebie sprawdził. :)
UsuńZakochana jestem po uszy w mascarze One By One satin black, jednak obecnie testuję Gosh wydłużającą i powiem, że spisuje się całkiem a całkiem ;) Gdyby jeszcze pogrubiała, stałaby się moim ulubieńcem, bo moje rzęsy są naprawdę długie i podkręcone naturalnie. Też szukam dobrego "pogrubiacza" i do tej pory tylko wspomniana na początku satin black jako tako podziałała.
OdpowiedzUsuńOBO też nic u mnie nie zrobiła. :( Nawet nie wydłużała jakoś specialnie.
Usuńosobiście bardzo zraziłam się do tuszy z MF
OdpowiedzUsuńA czemuż to?
UsuńWow, ale ty masz piękne, długie rzęsy :O
OdpowiedzUsuńTeż mam ten tusz ze złotej edycji i u mnie takich efektów nie daje :)
OdpowiedzUsuń