Spacerem po życiu.

Park.
Parę minut po 10. 
Zimny wiatr i słońce bawiące się ze mną w chowanego. 

Właśnie mijam dwójkę ludzi, którzy przyszli tu na spacer z kijkami. 
Idą żwawo, ale nie widać w nich pośpiechu, tak charakterystycznego dla zagubionych.
Choć nie śmieją się w głos i nie wyszczerzają zębów, to przenika mnie ich szczęście. 
Oni wiedzą, że jest niezależne od wszystkiego co dzieje się na zewnątrz. 

Obaj mają koło osiemdziesięciu lat.


Kawałek dalej, przechodzę obok człowieka, 
na którego twarzy maluje się przejęcie - zaraz będzie ruszał do biegu. 
Założył grube, czarne rękawiczki z białą snieżynką, choć stopni jest 8. 
Chyba jeszcze nie wie, że kiedy wystartuje, to będzie mu za gorąco. 
Ale to nic. 
Wyciągnie wnioski i następnym razem ubierze się skromniej. 
Teraz za to, zamierza rozpływać się w czystej przyjemności.
Jestem prawie pewna, że nie czytał w internecie o tym, jak zacząć biegać. 
Dzięki temu nie spina się niepotrzebnie, nie zapominając tym samym, po co to wszystko.

Ma pod dziewięćdziesiątkę. 


Ptaki śpiewają. Nie przekrzykują się nawzajem, bo nic, prócz zdartego, ptasiego gardła, im to nie da. 
Liście szeleszczą. 
Ale tylko wtedy, kiedy wiatr zechce nimi poruszać. Wiedzą, że w życiu dobrze jest się puścić i zawierzyć losowi. 


Kiedy oczy i duszę masz otwarte, możesz nauczyć się od otaczającego świata wszystkich mądrości, które są potrzebne do dobrego życia. 
Bo to w końcu życie uczy życia
A ludzie, choć przekazują wiedzę, to nieświadomie, dodają do niej wiele nieprawdy. 
Choćby dlatego, że mówią o rzeczach "ważnych", które tak naprawdę w życiu ważne nie są.
Nie mają złych zamiarów, robią to nieświadomie, więc nie mamy ich o co oskarżać. 
Tyle, że na kłamstwie nigdy nie zbudujemy stabilnych domów dla Naszych dusz. 
Dlatego pamiętajmy o tym, że dysponujemy świadomym umysłem, 
który pozwala Nam decydować, z jakiego źródła chcemy czerpać. 


Komentarze